Co u Ciebie? Czy na szczycie mocno wieje? Czy widoki Ci smakują?
śpiewa Kasia Nosowska w „Sośnie”.
Moje widoki od dawna staram się wybierać świadomie. Karmię się tymi, które potem karmią moje samopoczucie. I nie tęsknię za wspinaczką.
Kiedyś byłam w pogodni. Chciałam wiedzieć, co w każdej międzynarodowej trawie piszczy. Wiadomo, taka praca. No widoki mało optymistyczne to były. Na pewno nie uspokajały mojej i tak niespokojnej duszy. I nie mówię, że stałam się ignorantką, ale dziś o wiele staranniej dopuszczam do siebie informacje. Różne. Jakość. Nie ilość się liczy. I jest mi lepiej.
Więcej nie znaczy lepiej. Paradoksalnie, zamiast uczynić nasze życie łatwiejszym, nadmiar możliwości może nas przytłoczyć, prowadząc do paraliżu decyzyjnego.
Bo to, czym karmimy naszą głowę codziennie ma ogromne znaczenie. Tyrania wyboru, jego nadmiarowość, zjawisko FOMO i to nieustanne „musze tylko sprawdzić” się nie kończy. Właściwie to jest tego więcej i więcej. Bo ciągle coś…
Ja powiedziałam stop. Tej lawinie wyborów. Temu uzależnieniu. Od ciągłego „bycia na bieżąco” ze wszystkim.
I zaczęłam obserwować drzewa. Chmury. Łąkę. Las. Wszystko to, co do mnie nie krzyczy. A raczej mnie koi. Sosna mnie koi. Widok morza mnie koi.
No a świat się nie zawalił. Ale też to odcinanie bodźców nie było wcale takim „hop siup”.
Dozuję dziś sobie „wielki informacyjny świat” powolutku. Z tych miejsc, które mówią moim językiem. To wystarczy. Wiem, co się dzieje. Ale tyle, ile potrzebuję wiedzieć, by się w tych wiadomościach nie utopić.
Wybrałam świadomie mniej wyboru. Zachęcam Was bardzo.
Do przyjrzenia się temu, czym karmicie głowę. Czy nie ma tam za dużo informacyjnych i innych „śmieci”. Mózg wszystko rejestruje. Zapisuje. Potem przetwarza. I daje odpowiedzi, które potem wcale nam nie służą.
Nadmiar wyborów generuje stres i niezadowolenie. To udowodnione. Zamiast zwiększać naszą wolność i satysfakcję, zbyt wiele opcji sprawia, że czujemy się gorzej.
Warto więc patrzeć, co mamy na informacyjnym talerzu. Mądrze wybierać. By wspierać nasze samopoczucie.
To jak? Widoki Wam smakują? Czy warto zrobić porządek?
To my sami tworzymy naszą rzeczywistość.
Ja w tym tygodniu z ogromną wdzięcznością, że mogę – karmię się morzem.
Houk.