Kto nie popełnia błędów, znaczy, że nic nie robi?
Cóż, wiemy przecież, że bez nich życia przeżyć się nie da. Ale czy tak naprawdę to akceptujemy?
A jak to jest u Ciebie z akceptacją błędów?
Bo pewnie ta nasza emocjonalna dojrzałość aż się prosi, by uczyć się błędy sobie wybaczać. Nie dowalać za to, co nie wyszło, tylko może docenić fakt, że w ogóle próbowałyśmy.
Łatwiej napisać, trudniej zrobić.
Ale jak już opanujemy sztukę akceptacji błędów (i wyciągania z nich lekcji)-żyć nam się będzie łatwiej.
Na początku uzupełnij sobie poniższe zdania (spróbuj odpowiedzi poczuć intuicyjnie).
Kiedy coś mi się nie udaje….
Gdybym umiała bardziej akceptować swoje porażki…
Gdybym chociaż o 5% bardziej umiała wybaczać sobie swoje błędy…
Czy któreś zakończenie zdania szczególnie Cię zaskoczyło?
Czego dzięki temu ćwiczeniu się nauczyłaś?
Czy jest coś, co zostanie z Tobą chwilę dłużej i nad czym jeszcze sobie trochę pomyślisz?
Czemu boisz się popełniać błędy?
Jaką cenę płacisz za ten strach?
A teraz spokojnie i z uważnością zastanów się nad tymi wszystkimi sytuacjami, kiedy coś Ci się nie udało.
Czy te sytuacje czegoś Cię nauczyły? Wyciągnęłaś z nich lekcje?
Jak się wtedy czułaś?
Pomyśl o tym, czy w ogóle dajesz sobie szanse na popełniania w życiu błędów?
Może ich unikasz?
Jaką cenę za to płacisz?
Dlaczego dziś o tych błędach? I jaki one mają związek z naszym obszarem intelektu (I), który opisujemy w modelu SPIRE?
Bo to nasza zgoda na popełnianie błędów czyni nasze życie pełniejszym. Czyni nas samych bardziej otwartymi na nowe doświadczenia. Popycha nas do doświadczania życia. Sprawdzania naszej ciekawości w działaniu.
Pamiętacie, jak ostatnio było o połączeniu otwartości z ciekawością?
A no właśnie. Bez akceptacji błędów nic nie zdziałamy. I będziemy tylko dywagować nad naszymi chceniem.
Może więc zaryzykujesz dziś zrobienie jednej małej rzeczy inaczej niż zwykle? By przełamywać swoje opory i strachy?