Kiedy nasza codzienność staje się sztuką przepływu.
Co sprawia, że Twój dzień staje się niepowtarzalny?
Dziś będzie o FLOW, czyli o stanie przepływu.
Dużo o nim słyszmy, ale co to właściwie jest, niekoniecznie do końca wiemy.
Teoria rozwinięta przez psychologa M. Csíkszentmihályi mówi o stanie pełnego zaangażowania w wykonywaną czynność, przy braku poczucia czasu i otoczenia. Flow to doświadczenie optymalnego działania, gdzie nasze umiejętności idealnie współgrają z wyzwaniami danej sytuacji. Gdzie nasze ciało i umysł harmonijnie współpracują, by osiągnąć coś, co uznajemy za ważne i wartościowe. Gdzie, oddani chwili, zapominamy o wszystkim innym.
Suma takich momentów to właśnie szczęście.
Ja uczę się szukać mojego flow w małych radościach życia.
Bo flow nam się nie przydarza. Sami możemy je sobie dać. Ale najpierw trzeba je znaleźć. Odszukać w sobie to, co sprawia nam radość i co jest dla nas wartościowe. I być może stanowi swego rodzaju wyzwanie. Lub odkryć te „cosie” poprzez doświadczanie.
Dla mnie to są te małe momenty „flow”, gdzie mój czas staje w miejscu, a ja zanurzam się w harmonii z teraźniejszością. Na przekład wisząc na hamaku.
Ciągle odkrywam też nowe. Poszukuję.
Bardzo Cię zachęcam do świadomego poszukiwania tych magicznych chwil w codziennym życiu.
To nie muszą być wielkie wydarzenia czy spektakularne osiągnięcia, ale drobne momenty.
Przepływ zachodzi wtedy, gdy poziom wyzwań danej czynności jest zbliżony do naszych umiejętności, co tworzy równowagę. Czyli jak jest za lekko-to za nudno, a jak za ciężko-to za „straszno”.
Poszukiwanie flow w życiu codziennym stanowi drogę do odkrywania bardziej satysfakcjonującego życia.
Znalezienie równowagi między wyzwaniami a umiejętnościami zaczyna się od zrozumienia, co jest ważne dla Ciebie. Nie bój się eksperymentować.
Dlatego dziś, gdy zanurzasz się w tym pięknym chaosie życia, zatrzymaj się na chwilę. Zobacz, dotknij, poczuj. Rozejrzyj się.
Zrób sobie szczęście poprzez świadome przeżywanie małych chwil radości. Są one bliżej Ciebie niż sądzisz.
Tygodnia pełnego otwartości na małe momenty „flow” Wam życzę.