Kiedy życie nie idzie według planu
Nie wszystko musi być pod kontrolą
Planować lubię
. Kocham listy, kalendarze, harmonogramy. Lubię, gdy wszystko ma swoje miejsce i rytm.
Tyle że życie czasem patrzy na moje plany i mówi: „Trzymaj mi kawę”.
Bywa, że wszystko płynie spokojnie, aż nagle – telefon, wiadomość, niespodziewane zdarzenie – i cały misterny plan się sypie. Jeszcze kilka lat temu reagowałam paniką. Teraz coraz częściej potrafię wziąć oddech i pomyśleć: „Może właśnie tak miało być”.
Kontrola daje poczucie bezpieczeństwa, ale potrafi też usztywniać – jak zbyt ciasny płaszcz, w którym trudno się poruszyć.
Kiedy pozwalam sobie go rozpiąć, czuję, że robi się więcej przestrzeni. Więcej oddechu. Więcej życia.
Nie chodzi o to, by żyć w chaosie. Chodzi o to, by zostawić miejsce na to, czego nie przewidzimy. Bo czasem to, czego najbardziej potrzebujemy, wcale nie mieści się w naszym kalendarzu.
Pytanie / zadanie:
Pomyśl o sytuacji z ostatniego miesiąca, która „popsuła Ci plan”. Zapisz, co dobrego z niej wynikło – nawet jeśli to było coś maleńkiego.