Matka, żona, kochanka? A może Hetera, Hera lub Meduza?
Niektórzy idą dziś na grzybobranie, a ja zapraszam Was na jesienne „kobietoposzukiwanie” – zamiast szukać borowików, odkryjcie ukryte w sobie skarby
Czy zdarza Ci się czasem zatrzymać i zadać sobie pytanie: „Kim właściwie jestem?” W codziennym pędzie, pomiędzy obowiązkami matki, żony, profesjonalistki, łatwo się zatracić. Zaczynamy żyć w schematach, które narzuca nam otoczenie, a nasze prawdziwe potrzeby zostają zepchnięte na dalszy plan. W efekcie zaczynamy się czuć zagubione, zapominamy, kim naprawdę jesteśmy.
Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno odnaleźć siebie w tych licznych rolach. Jako antropolożka z wykształcenia i pasji, od lat fascynują mnie kulturowe archetypy kobiet. W wielu kulturach kobiety odgrywają różnorodne, często sprzeczne ze sobą role. W mitach i opowieściach z różnych stron świata odnajdujemy postaci takie jak Hera – strażniczka rodziny, Hetera – uwodzicielka i towarzyszka, Meduza – symbol kobiecej siły i niezależności. Każdy z tych archetypów odzwierciedla inny aspekt naszej kobiecości.
W książce „Biegnąca z wilkami” Clarissa Pinkola Estés wspaniale opisuje te pierwotne wzorce, które żyją w każdej z nas. Estés pisze o „dzikiej kobiecie” – tej części naszej duszy, która jest instynktowna, pełna mocy, odważna i wolna. To ona przypomina nam, że nasza prawdziwa natura nie zawsze pasuje do społecznych oczekiwań. W chaosie codzienności często tłumimy tę dziką stronę, ale ona ciągle tam jest – gotowa, by nas prowadzić do pełni spełnienia.
Który z tych archetypów przemawia do Ciebie? Może teraz potrzebujesz odkryć w sobie Wojowniczkę, a może Mądrą Opiekunkę? A może wszystkie po trochu?
Pamiętaj, że gdziekolwiek pójdziesz, zabierasz je wszystkie ze sobą. Korzystaj z każdej. Kombinuj.
To kto, zamiast do lasu na grzyby – idzie dziś na „kobietoposzukiwanie” siebie w sobie? W sumie to i w lesie też można się sobie przyjrzeć
Zapraszam! Ja już szukam