Skoro w temacie uważności już od dwóch tygodni tutaj jesteśmy, będę konsekwentna i polecę Wam książkę z tej właśnie dziedziny.
Jon Kabat-Zinn – pewnie przedstawiać go nie trzeba. Profesor medycyny, ale przede wszystkim propagator uważności i inicjator programu redukcji stresu opartego na uważności właśnie. Autor wielu ciekawych książek w tym temacie (moja ulubiona to: „Życie, piękna katastrofa”, ale o niej nie dziś).
Miałam ogromną przyjemność uczyć się o uważności i medytacji w HSA właśnie od J. K-Z.
Niezapomniane doświadczenie na całe życie. Uważam, że jak nikt inny potrafi on opisywać i wyjaśniać znaczenie uważności w naszym życiu oraz fakt, że głównym naszym (i „jedynym”) zadaniem powinno być stałe powracanie uwagą do tego, co się właśnie dzieje tu i teraz.
Niby taka prościzna, ale spróbujmy robić to regularnie, a zobaczycie, że to nie jest wcale takie łatwe. Szczególnie dla początkujących.
Dlatego jeśli jesteście na początku swojej przygody z uważnością lub zainteresowani rozpoczęciem praktyki, polecam Wam książkę „Praktyka uważności dla początkujących” wspomnianego autora.
J.K-Z przedstawia w niej proste, praktyczne ćwiczenia dotyczące uważności, które można łatwo włączyć w codzienne życie. Książka skupia się na prostych, ale skutecznych sposobach kierowania uwagi na teraźniejszy moment, bez oceniania siebie.
By w teraźniejszości właśnie spotkać się ze sobą. W realności. Nie w iluzji. Zadać sobie najważniejsze pytania. Poczuć wszystkie emocje. Zatrzymać się przy sobie na chwilę. Potrafić skupić uwagę na tym, co jest teraz, bez osądzania czegokolwiek. Złapać kontakt z własną intuicją.
Odzyskać świadomą przytomność (jak to J.K-Z opisuje). By „być przytomnym do końca”, jak to Kasia Nosowska śpiewa w piosence „Przytomna”. By powoli zakochiwać się na nowo w swoim życiu.
W uważności dzieją się cuda. Zgadzam się z J.K-Z. Niby nic, a jednak wszystko.
No i na koniec, pamiętajmy rzecz jasna, że praktyka uważności to jednak działanie i regularne jej praktykowanie. A nie – czytanie o niej.
Zachęcam Was gorąco do praktyki, ale poprzedzonej tą lekturą
Ja czerpię z tej codziennej podroży dociekania i odkrywania natury własnego umysłu i serca, odkrywania obecności w życiu, by umieć otwierać serce i być bardziej autentyczną wobec siebie i całego świata – naprawdę ogromną przyjemność.
Bo czemu by nie spróbować siebie trochę poodkrywać?