No to dziś sobie „polekkoduszyłam” i przeczytałam „Przędzę”.
Natalia de Barbaro napisała piękną książkę o poszukiwaniu wewnętrznej wolności. Przemówiła prosto do mojego serca.
Być może dlatego, że sama kroczę dziś podobną drogą ku sobie. By żyć (tkać ) odważnie swoje życie, szukając w nim lekkości, przepływu i utraconej radości.
Bo przecież mam wybór.
„Decyzja na dorosłość ma swoją cenę” – pisze N.B. i trudno się z nią nie zgodzić. „Świat się zdumieje, oburzy, zachwyci, nie zauważy, prychnie… nie wiadomo, dużo świat ma do wyboru reakcji”.
Zresztą w ogóle książka ta dotyka prawdy. I przypomina, że warto dawać sobie prawo do „lekkoduszności – wolności i zaufania życiu”.
Widzieć siebie we wszystkim, czym jestem. Nie stawiać siebie na samym końcu. Nie opuszczać się. „Oddać światu jego odpowiedzialność za nastroje, jakość relacji…”
Dużo jest też o kobiecej przyjaźni. „Jest tyle miłości między kobietami” i ta myśl jest mi bardzo bliska. No i to święte nasze „nie wiem”, a przecież czasami potrzebne jest „wiem”.
„Energia tkania jest energią codzienności, a nie wyczynu” – pisze N.B. „Żyję swoje życie i staram się głęboko oddychać, codzienność nabiera kolorów (…) Codzienność jest piękna, potrafi wcielać się i odwdzięczać”.
Bardzo to dziś także moje.
W książce jest nawet fragment o serialu Ozark, który i N.B. i ja uważamy za superfajny 😊
Życzę Wam jak najwięcej spotkań z samą sobą w tym procesie „tkania” Waszego życia.
Natalia de Barbaro – dziękuję za tę książkę.