Małpi rozum.
Małpi rozum to nic innego jak metafora naszych myśli, skaczących w głowie jak małpy z gałęzi na gałąź, zapełniając nasz umysł chaosem.
No i jak tu osiągnąć spokój i harmonię, skoro tam zabawa na całego?
Można poprzez medytację. Siedząc na poduszce, próbować swoje małpy (myśli) trochę oswajać.
Pamiętając, że jeśli na przykład koncentrujemy nasz wzrok na przedmiocie, małpy i tak będą nam przeszkadzać. Uspokajanie umysłu to ciągłe więc obserwowanie małp z dystansu, wychodzenie z tego zoo i powracanie do koncentracji.
Znalezienie do tego drogi nie jest łatwe, ale codzienna praktyka może być kluczem. I to ciągłe powracanie do siebie jest tu najważniejsze.
Piękne określenie medytacji to „praktyka tysiąca początków”.
Bo tak to jest. Siadasz i ciągle wracasz. I znów gdzieś odpływasz. I wracasz. I zaczynasz od nowa. Tysiące razy.
Ten moment „UPS, znowu gdzieś odpłynęłam myślami, znowu małpy harcują” jest najważniejszy. Zauważasz go i wracasz do siebie. I od nowa. I tak dalej.
Medytacja jest dla naszego mózgu jak siłownia. Tak, jak trenujesz mięśnie, napinasz, odpuszczasz, tak medytując–ćwicząc, uspokajamy nasz umysł.
Świadomy oddech w medytacji to podstawa.
Koncentracja na powolnym, spokojnym oddechu; odczuwanie go ciele, pozwalają wyciszyć układ nerwowy.
Dzięki regularnej medytacji uczymy się akceptacji siebie oraz przejściowych stanów naszego umysłu. Małpy skaczą, potem znikają. Skaczą. Znikają.
I o to chodzi. Nasze myśli i za nimi idące emocje–to wszystko mija. Jak chmury na niebie – płynie. I to jest największy plus medytacji. Że uczymy się odpuszczać. Sobie. Potem innym. Nie oceniać. Nie ma dobrych i złych emocji. Wszystkie są nasze. I wszystkie kiedyś miną. I te radosne. I te smutne.
Nie poddawajmy się więc chaosowi małpiego rozumu.
Uczmy się obserwować myśli i odpuszczać. Być świadomie w tu i teraz.
Jest tylko jeden warunek–regularna praktyka.
Nie ma cudów. Bez tego nic się nie wydarzy.
Mamy wybór: małpi gaj czy oaza spokoju?
Warto z tego wyboru świadomie skorzystać.
Małe zmiany robią naprawdę dużą różnicę.
Świadomych wizyt w Waszym zoo życzę