W zdrowym ciele zdrowy duch.
A we wspierającym nas otoczeniu-jeszcze zdrowszy.
To, jakich słów używamy. To, jakimi ludźmi się otaczamy i w jakich przestrzeniach przebywamy – to wszystko ma na nas bardzo duży wpływ. Dobry i zły. Zależy to często na szczęście od nas i od naszego wyboru.
Jeśli jesteśmy np. ciągle poddawani ocenie i krytyce, demotywowani do działań przez wzbudzanie strachu, poczucia winy, wstydu i nieustające „studzenie naszego entuzjazmu”-to nasza wiara w siebie i zapał do działania „po swojemu”, zgodnie z naszymi pragnieniami i potrzebami-może sięgnąć dna i obniżać mocno nasze samopoczucie. Delikatnie mówiąc.
Nasiąkamy tym wszystkim, co nas otacza i co bezustannie widzimy i słyszymy. Czy nam się to podoba czy nie-neurony lustrzane w naszej głowie działają nieustająco, sprawiając nieświadome naśladowanie przez nas wielu zachowań.
„Po co Ci to? Nie wygłupiaj się?”- powtarzane każdego dnia powoduje, że sami w pewnym momencie zaczynamy w to wierzyć. „No, tak po co mi to. I tak się nie uda. Nie będę się wygłupiać…”
Czyli jednak lepiej być blisko tych, którzy nas wspierają. Akceptują. Nie oceniają. A może nawet zachęcają do realizacji marzeń. Inspirują. Wtedy możemy sami z większym zaufaniem działać.
Przestrzeń wokół nas też ma duże znaczenie. Ona właśnie wpływa na sygnały, które nasz mózg odczytuje. I zapisuje na „naszym twardym dysku”. I potem one właśnie mogą nas motywować do działań, które uczynią nasze życie spokojniejszym.
Przyjemniejszym. Czy innym -szym, które sobie wymyślicie.
Czyli znowu umysł i ciało razem.
„Ciało bez duszy jest trupem. Dusza bez ciała widmem” to Ayn Rand.
Widzę i słyszę (otoczenie-ciało), myślę (umysł), czuję, a potem działam. Warto zdawać sobie sprawę z połączenia tych wszystkich kropek. I tego, że na pierwszy krok tej układanki mamy jednak duży wpływ.
Może warto z niego skorzystać?
Co więc już dziś możesz zrobić, by przybliżyć się do życia, którym chcesz żyć?
Rozejrzyj się dokładnie wokół siebie
Do zobaczenia za tydzień