Nie mam czasu !
Naprawdę nie mam. Już nie wiem, w co ręce włożyć.
I tak każdego dnia. Kto tego nie zna, palec pod budkę.
Ale wiecie, że to w ogóle nie chodzi o czas? Tylko o naszą energię?
Dziś w Akademii wałkujemy P (ciało) i nasz przeciążony układ nerwowy.
I będzie o mocy naszego pełnego zaangażowania. To tu tkwi sekret „nie mam czasu”. Kiedy to energia staje się źródłem naszej mocy. A nie fakt, że doba ma tylko 24 godziny.
Tę przewrotną tezę przedstawili po raz pierwszy badacze J. Loehr i T. Schwarz. Ich hasło „Fully engaged: energy, not time, is our most precious resource” to mantra, która może nam pomóc odczarować wieczny brak czasu. Pełne zaangażowanie oznacza świadome zarządzanie energią, rozumianą jako nasze niezastąpione źródło siły.
W codziennym życiu często poddajemy się presji czasu, próbując upchnąć wszystkie obowiązki w jedną dobę, która często bywa dla nas za krótka. Prawdziwa zmiana następuje zaś wtedy , gdy zaczynamy myśleć o energii. Odkrywamy, że to nie ilość spędzonych godzin nad projektem, ale jakość włożonej w niego energii decyduje o naszym samopoczuciu.
Skoncentrowanie się na energii jako zasobie pozwala nam budować trwałe nawyki. To nie sprint, ale bardziej maraton. Tu musimy już mądrze rozłożyć swoje siły.
Zamiast ścigać się z czasem, uczymy się kierować naszą uwagę na to, co naprawdę istotne. Pełne zaangażowanie to nie tylko efektywne planowanie, ale także świadome przeżywanie codziennych chwil.
Nasza energia płynie z różnych źródeł. To nie tylko fizyczna siła, ale także pasja, kreatywność i spokój umysłu. Balansowanie tych elementów jest kluczowe, aby doświadczać pełni życia.
Warto więc zacząć się uczyć zarządzać swoją energią, a nie czasem.
Pełne zaangażowanie to styl życia. To świadomy wybór, który sprawia, że każda chwila nabiera głębszego znaczenia. Zamiast gonić za każdą minutą, uczmy skupiać się na tym, co naprawdę ma dla nas sens.
Czas warto przestać mierzyć ilością, a zacząć – jakością.
Spróbujecie poobserwować, gdzie dziś angażujecie w pełni świadomie swoją energię?