Często zadajesz sobie i innym pytania?
Czy już zapomniałaś, jak to jest być ciągle o coś pytającym, ciekawskim dzieckiem?
Szkoła uczyła nas raczej rutyny, oduczając skutecznie entuzjastycznego zadawania pytań i zabijając naszą ciekawość. Uczono nas, że nasz entuzjazm jest nadmierny, a nasze pytania zbyt dociekliwe. Szkoda. Bo ciekawość ma duży wpływ na nasz dobrostan. Tak jak otwartość, o której było ostatnio. Bez nich obu nasze życie będzie szare.
Dlatego może warto dziś zamienić role i uczyć się takiej zwykłej ciekawości od małych dzieci? Obserwować ich naturalną odwagę do zadawania pytań. Sprawdzania otaczającego je świata. Zaglądania w każdy kąt z ciekawością. Bez rozmyślania, czy warto.
Bez ciekawości i zadawania pytań nie możesz się uczyć nowych rzeczy. A to już umiejętność, która przydaje się całe życie.
I jeśli dziś myślisz sobie, że już nie potrzebujesz się uczyć. A może, co gorsza, uważasz, że uczyć się nie umiesz, to taka myśl stanie się w końcu samospełniającą się przepowiednią.
Pamiętasz Fake it until you make it?
Warto nad ciekawością pracować. Bo czyż to nie ona właśnie napędza nas do nowych odkryć?
Szukaj, a znajdziesz.
Pomyśl dziś o tym, na ile masz w sobie gotowości na zadawanie pytań, na odkrywanie, na poznawanie siebie i otaczającego świata.
Szczególnie, jeśli czujesz, że coś Cię dziś w tym życiu uwiera. Że utknęłaś w rutynie. Warto wtedy pomyśleć o tym, gdzie zgubiłaś swoją ciekawość? I jak ją odzyskać.
Znacie takie zdanie: „Przestań wymyślać, ciesz się z tego, co masz”. Mam z nim problem. Bo zgadzam się, że dobrze jest doceniać to, co mamy. Ale jednak bez ciekawości nic nowego nam się już nie przytrafi. A raczej my nic nowego nie zrobimy.
Dla mnie to byłoby smutne.
Dlatego dziś zachęcam Cię do refleksji nad Twoją ciekawością. Jak to z nią naprawdę jest? Uczysz się nowych rzeczy? Czy już wszystko wiesz?
Zadasz sobie dziś więcej pytań niż zazwyczaj?
Nauczysz się czegoś nowego?
Kto wie, gdzie ta Twoja ciekawość Cię zaprowadzi?