Jako dzieciak uwielbiałam atlasy. Palcem po mapie wyznaczałam szlaki wymarzonych podróży. Im bardziej szczegółowa mapa, tym lepiej mogłam sobie wyobrazić te odległe miejsca. Przynajmniej w teorii.
A co mapy mają wspólnego z relacjami w naszej Akademii Szczęścia?
Ha! Całkiem sporo. Bo myślę o mapach miłości. Czymś, co warto „postudiować”, żeby lepiej zrozumieć swojego partnera/kę. To swoisty „wewnętrzny przewodnik” po emocjonalnym świecie drugiej osoby. Tak, takie mapy istnieją! I co ważniejsze, im lepiej je poznajemy, tym okazują się bardziej zawiłe i pełne odcieni. No bo właśnie takie są relacje międzyludzkie – nigdy czarno-białe. Ważne, by umieć dostrzec jak najwięcej kolorów na tej mapie. A najlepsze? Ta nauka nie ma końca.
Chyba czytanie atlasów geograficznych było prostsze. 

Ale jeśli chcesz naprawdę poznać i zrozumieć swojego partnera, bez mapy miłości się nie obejdzie. I tutaj z pomocą przychodzi J. Gottman, badacz związków, szczególnie romantycznych, który opracował teorię map miłości.
Czym one są? Mapa miłości to szczegółowy, emocjonalny obraz partnera – wiedza o jego marzeniach, lękach, nadziejach, zmartwieniach, upodobaniach, ważnych doświadczeniach i relacjach z innymi. Im bardziej szczegółowa i aktualna jest ta mapa, tym lepiej rozumiemy swojego partnera, co pomaga budować bliskość i wzmacniać związek.
Dlaczego to ważne?
Bo im lepiej znamy partnera, tym łatwiej się z nim komunikujemy, współodczuwamy i rozumiemy jego potrzeby. Dobrze zbudowana mapa miłości to narzędzie, które pomaga w trudnych chwilach – wiedza o tym, co jest dla drugiej osoby ważne, ułatwia rozwiązywanie problemów i unikanie konfliktów. Mapy te zmieniają się z czasem, bo partnerzy ewoluują, zmieniają priorytety i stają przed nowymi wyzwaniami. Świadomość tych zmian wzmacnia relację na dłuższą metę.
A jak poznawać te mapy?
To prostsze, niż myślisz. Zadaj pytania, interesuj się emocjonalnym światem partnera. Aktywnie słuchaj, wyrażaj zainteresowanie jego codziennymi sprawami, pragnieniami.
Czy to przepis na szczęśliwy związek? Tego nie wiem, ale zaglądanie na mapy miłości z pewnością nie zaszkodzi.