Czy widzisz świat tylko w czerni i bieli?
Jak często w Twoich relacjach pojawia się „albo-albo”?
Albo masz rację Ty, albo ja. Albo ktoś jest dobry, albo zły. Albo mnie wspiera, albo jest przeciwko mnie. Takie myślenie może wydawać się wygodne – bo prostsze. Ale czy faktycznie prowadzi do tego, czego chcesz?
„Albo-albo” to taki niewidzialny podział, który zamiast budować mosty, stawia mury. Utrudnia porozumienie, dzieli ludzi na przeciwstawne obozy i odbiera miejsce na to, co nieoczywiste. A przecież relacje to nie pole bitwy, gdzie ktoś musi wygrać.
Życie rzadko jest czarno-białe. Zamiast „albo-albo” warto wybrać „i”. Proste słowo, a zmienia tak wiele.
Siła „i”
Wyobraź sobie, że możesz jednocześnie:
- Kochać kogoś i być na niego wkurzona.
- Być dumna z siebie i widzieć, że masz jeszcze coś do poprawienia.
- Być silna i czasem potrzebować wsparcia.
„I” pozwala dostrzec, że świat – i ludzie – są pełni sprzeczności, a to wcale nie jest złe. To właśnie w tych niuansach kryje się prawdziwa głębia relacji.
Jak to działa w praktyce?
Pomyśl o swoich bliskich. Jak często wpadasz w schemat „albo-albo”? Albo mnie rozumie, albo mnie ignoruje? Albo mnie wspiera, albo jest przeciwko mnie? A co, jeśli spojrzysz na to inaczej?
Może Twój partner kocha Cię i czasem podejmuje złe decyzje. Może Twoja przyjaciółka wspiera Cię i ma chwile, kiedy nie zgadza się z Twoimi wyborami. Może Ty sama jesteś wystarczająco dobra i nadal możesz się rozwijać.
„I” daje przestrzeń na akceptację tego, co złożone. Na zrozumienie, że ludzie, tak jak życie, nie są jednoznaczni. Nie musisz wybierać między miłością a błędami, między wsparciem a chwilowym niezrozumieniem. Wszystko to może istnieć obok siebie.
Buduj mosty, nie mury
Kiedy wybierasz „i”, otwierasz się na współpracę, zamiast stawiać siebie i innych po przeciwnych stronach barykady. W relacjach chodzi o coś więcej niż wygraną. O bliskość, zaufanie, szukanie wspólnego języka – nawet wtedy, gdy się różnicie.
To jak?
W czym dziś możesz zamienić swoje „albo-albo” na „i” i zobaczyć więcej?