NIE MYŚL O RÓŻOWYM SŁONIU!
I co? Już go widzisz, prawda? Może nawet macha trąbą. To nie magia, to Ironia Kontroli Myśli, czyli teoria Daniela Wegnera, która mówi, że im bardziej starasz się o czymś nie myśleć, tym bardziej ta myśl się nasila.
Działa nie tylko na różowe słonie.
Nie denerwuj się.
Nie myśl o tym.
Nie płacz.
I co się dzieje? Dokładnie odwrotnie.
Tak samo jest z emocjami. Jeśli próbujesz je blokować, odepchnąć, wmówić sobie, że „powinnaś” czuć coś innego, to one zaczynają krzyczeć jeszcze głośniej. Nie chcą, żebyś się ich pozbyła – chcą być usłyszane. I mają do tego prawo.
Ale nas nauczono czegoś innego. Że trzeba być silną, że nie wypada się złościć, że dorosłe kobiety nie płaczą, a smutek i lęk to oznaka słabości. Tylko że emocje nie znikają tylko dlatego, że je ignorujesz. Jeśli nie dasz im prawa, by przyszły i posiedziały chwilę, znajdą sposób, by wrócić. W postaci napięcia w ciele, bezsenności, nagłego wybuchu, którego „nie chciałaś”.
Nie chodzi o to, by zalewać się łzami przy każdej okazji czy wykrzyczeć każdą złość. Ale o to, by dać sobie zgodę na to, co w tobie żywe.

Co możesz zrobić?
Po pierwsze, przyjmij je. Zamiast mówić: „Nie powinnam się tak czuć”, spróbuj: Widzę, że się złoszczę. Mam do tego prawo.
Po drugie, nazwij je. Badania pokazują, że samo określenie emocji obniża ich intensywność. Powiedz sobie: To, co czuję, to smutek albo Czuję lęk. Czasem to wystarczy, żeby emocja straciła swoją moc.
Po trzecie, pozwól im odpłynąć. Nie musisz ich w sobie gromadzić. Możesz się im poprzyglądać, a potem pozwolić, by odeszły.
Jeśli dziś czujesz napięcie, przyjrzyj się temu – co ci mówi? Może chcesz za dużo kontrolować? Może coś w tobie domaga się troski?
Bo emocje są jak fale. Podnoszą się i opadają. Ty nie jesteś falą – jesteś oceanem.
Nie musisz być zawsze spokojna, uśmiechnięta, ogarnięta. Masz prawo do emocji, bo one są częścią ciebie. Ale jeśli masz wrażenie, że czasem to one przejmują nad tobą kontrolę, to warto się temu przyjrzeć.
Może pora nauczyć się nowego sposobu ich przeżywania – z większą czułością dla siebie.