Wtorkowa Akademia Szczęścia

5 ”min”

Czuć – nie znaczy działać. Ale warto czuć naprawdę.

Dobrze wiem, że nie zawsze masz wpływ na to, co się w Tobie pojawia. Emocje przychodzą same – z zaskoczenia, z przeszłości, z głębi relacji. Czasem są intensywne, niewygodne, czasem wstydliwe. Ale wiesz co? To nie one są problemem.

👉To, co czujesz, nie czyni Cię ani lepszą, ani gorszą.

Emocje po prostu są. Przynoszą ważne informacje – o Tobie, o Twoich granicach, wartościach, potrzebach. Nie trzeba ich tłumić. Ale też nie trzeba od razu za nimi podążać.

💙Active acceptance, czyli aktywna akceptacja, to coś więcej niż zgoda na „tak jest”. To uznanie: „tak, czuję to” – i jednocześnie: „to ja zdecyduję, co teraz zrobię”.

Heim Guinot napisał kiedyś: emocje są zawsze w porządku. Ale działanie – już nie zawsze.

🫶Możesz czuć złość i nie podnieść głosu. Czuć lęk, a mimo to zrobić krok. Czuć smutek i nie dać się mu całkowicie wciągnąć. Emocje są sygnałem. Ale to Ty decydujesz, jak odpowiesz.

💙Zamiast działać w impulsie, możesz się zatrzymać.

Zapytać: co naprawdę chcę wyrazić? Czego teraz potrzebuję? Jak mogę zadbać o siebie – i o relacje?

Nie musisz się karać za to, co czujesz. Ale możesz nauczyć się być z tym świadomie. Oddychać. Nazywać. Zrozumieć. I potem – spokojnie wybrać reakcję.

To nie zawsze jest proste. Zwłaszcza, gdy wszystko dzieje się szybko, a emocje biorą górę. Ale daje ogromną wolność. Bo nie musisz być idealna.

👉Wystarczy, że jesteś obecna – przy sobie i w tym, co się dzieje.

Zajrzyj też do natury. Ona nie walczy z tym, co się w niej pojawia. Woda nie złości się, że faluje. Czasem jest wzburzona. Ale kiedy pozwoli się jej płynąć – wraca do równowagi. Ty też możesz. Wystarczy, że przestaniesz z sobą walczyć. Czasem największym aktem siły jest odpuszczenie oporu i pozwolenie sobie po prostu być.

🐣🐣🐣A skoro zbliżają się Święta – czas odradzania się, ciszy i nowego początku – może to dobry moment, by dać sobie wewnętrzne przyzwolenie na więcej łagodności?

Dziś pytanie ode mnie do Ciebie:

❓Czego w sobie próbujesz nie czuć – a może warto to po prostu przyjąć?