Dawno nic Wam nie polecałam.
To dziś polecę i to z całego serca.
Książkę Ryszarda Kulika „Wystarczająco dobre życie”, będącą afirmacją prostego i zwykłego życia. O którym czasem zapominamy, żyjąc w tej naszej pędzącej rzeczywistości.
Filozofia wystarczająco dobrego życia jest mi bardzo bliska. A książka ta jest świetną propozycją dla tych wszystkich, którzy tak jak ja, ciągle tej sztuki się uczą.
Nie będę Wam tu opisywać szczegółowo treści, mając szczerą nadzieję, że do tej książki sięgniecie.
Zacytuję tylko Lao Tse, którego słowa książkę otwierają i są jej kwintesencją.
„Co za dużo, to niezdrowo
Lepiej przerwać, póki czas.
Ostrze często szlifowane nie będzie ci długo służyć.
Jeśli Twój dom wypełnisz po brzegi nefrytem i złotem,
Nie będzie komu go strzec.
Jeśli zgromadzisz majątek
I zbierzesz zaszczyty, sam
Na siebie tym nieszczęście ściągniesz.
Kiedy już zrobisz, co do ciebie
Należy, wycofaj się;
taka jest bowiem naturalna kolej rzeczy”.
Nasza gonitwa za maksymalizowaniem naszego dobrostanu i unikanie przy tym przykrych doświadczeń to droga donikąd – pisze autor. Całkowicie się z nim zgadzam.
„Przeciwstawianie się życiu nie przynosi nam ostatecznie nic dobrego. Już czas zgodzić się na to, co jest i pozwolić życiu płynąć jak rzeka, której nurt zaprasza nas do pełnego doświadczenia przepływu; przyjęcie siebie, innych i świata z jego ograniczeniami, niedoskonałością i ułomnością”.