Dobra, obiecuję, że więcej przynudzać o moich zajętych szkołą weekendach nie będę.
Dziś jednak jeszcze o tym. A raczej moich refleksjach, jak to czasem chciałabym zjeść ciastko i mieć ciastko. A tu figa z makiem.
Nie da się. Trzeba umieć wybrać i niewybraną opcję pożegnać.
No niby to wiemy. Ale czy czasem nie jest tak, że zachowujemy się jak małe dzieci, jęcząc, że chcemy być i tu i tam?
Ja grzejąc tyłek na krześle przez 8 godzin w dusznej sali bardzo chciałam być gdzie indziej. Na rowerze w lesie. Na plaży. No nawet na balkonie. A tu nic. Sala. I słaby widok za oknem. Ale siedziałam, bo tak wybrałam. I uczyć się też chciałam. Z głową na rowerze.
Niestety. Albo rybka, albo pipka.
Wybierać trzeba. I jeszcze nauczyć się przyjmować wszystkie konsekwencje tych wyborów. Czyli też uczyć się tracić.
Bo skoro wybieram opcję A, to opcję B muszę pożegnać.
Wcale to nie jest proste, to tracenie, w tym naszym nadmiarowym mocno świecie kultury „nigdy dość”. Gdzie tempo życia jest zawrotne, a my często czujemy presję, aby być wszędzie i robić wszystko.
I ta świadomość, że się nie da, wcale nie jest dla nas taka oczywista. Bo często się z nią nie godzimy, kombinując jak koń pod górę, jakby tu jednak mieć i zjeść to ciastko.
Ta umiejętność rezygnacji z niektórych rzeczy na rzecz innych jest kluczowa dla naszego dobrostanu. Poza tym akceptacja utraty jakiejś opcji pozwala nam skupić się na teraźniejszości i cieszyć się tym, co mamy. To już coś!
Pytania o to, co jest dla nas ważniejsze?
Co ma dla nas teraz większe znaczenie?
Zadałam sobie te pytania właśnie, siedząc i marudząc pod nosem, że właśnie wołałabym ten rower. I to mnie uspokoiło. Bo przypomniałam sobie, co w tym momencie jest ważniejsze. I skupiłam się na ćwiczeniach, zamiast w głowie nieustannie gonić za niemożliwym.
Czyli dziś zadanie:
- Wyznaczaj priorytety: Skup się na tym, co jest dla Ciebie najważniejsze.
- Akceptuj ograniczenia: Zrozum, że nie możesz robić wszystkiego naraz.
- Doceniaj teraźniejszość: Ciesz się chwilą i tym, co masz teraz.
Jedz ciastko lub miej ciastko, ale nigdy równocześnie